środa, 12 grudnia 2012

Tess Gerritsen – Sobowtór [recenzja]

Ta książka niepokoi od pierwszych stron. Dr Maura Isles wracając z europejskiej konferencji widzi przed swoim domem zbiegowisko sąsiadów, wozy policyjne i zdenerwowaną detektyw Rizzoli. Okazuje się, że zamordowano jej sobowtóra. Podejmując działania na własną rękę Maura dowiaduje się wielu zaskakujących informacji zarówno o zabitej, jak i o sobie samej. W poszukiwaniu własnej tożsamości wyrusza w podróż, która całkowicie odmieni jej świat.

Z kolei prowadząca sprawę Jane Rizzoli zajmuje się również zaginięciem ciężarnej kobiety. Zarówno przebieg, jak i wyniki obu śledztw przejdą jej najśmielsze wyobrażenia. Czy mają one ze sobą cokolwiek wspólnego, jaki finał znajdzie sprawa dr Isles? Odpowiedź można oczywiście odnaleźć na kartach powieści Sobowtór.
Nie ma potrzeby powielania pochwał na jakie również tą książką zasłużyła Gerritsen. Zawarte są we wcześniejszych wpisach. Klasa sama dla siebie. Nieustająco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz