czwartek, 7 lutego 2013

Jan Kreczmar – Notatnik aktora [recenzja]


Kreczmar. Pamiętam go przede wszystkim z filmowej wersji Lalki, gdzie wcielił się w rolę Tomasza Łęckiego oraz z Pasażerki Munka, gdzie grał Waltera (męża Lizy, byłej esesmanki z obozu koncentracyjnego).
Zawsze z dużą chęcią i ciekawością sięgam po wspomnienia aktorów, którzy mieli w swym życiu do czynienia z wielkimi nazwiskami, z legendami polskiego teatru, nestorami i organizatorami teatralnego życia. Poza tym ówcześni aktorzy (mam na myśli tych z początku XX wieku) posiadali nie tylko takt i klasę, ale również wartościowe treści do przekazania, czego próżno szukać u współczesnych wychowanków Melpomeny. Kreczmar miał szczęście do wybitnych profesorów. Byli tam i Aleksander Zelwerowicz (doskonała dykteryjka o przygotowywaniu źwierzaka), i Stanisław Stanisławski (zaciekły, wręcz fanatyczny miłośnik Fredry) oraz Wojciech Brydzyński i jego tajny sposób na podzianie rąk.
Wspominając studia na Oddziale Dramatycznym Konserwatorium Warszawskiego odkrywa nam autor miniony świat, trącący myszką, pokryty patyną czasu, urokliwy, trochę nierzeczywisty. Podaje jak wyglądały zajęcia, ówczesne lekcje aktorstwa, przekazuje metody profesorów i ich najbardziej charakterystyczne cechy, zdradza tajniki warsztatu, pracy, przygotowywanie premier. Bardzo urokliwa i sentymentalna podróż w przeszłość.
W drugiej części, zwanej Notatkami, Kreczmar daje upust własnym poglądom na sztukę aktorską. Bardzo mi odpowiada jego zdrowe, pozbawione wzniosłości i patetyczności podejście do zawodu. Wciąż pozostaje ono świeże i aktualne. Odrzuca dogmatyczne nastawienie do metody Stanisławskiego, intuicję i natchnienie. Według niego warsztat trzeba budować na analizie materiału, czerpaniu z treści problemowej. Zmienność, transformacja, objawianie się wciąż na nowo – oto cechy, które powinny charakteryzować prawdziwego aktora.
Polecam, nie tylko pasjonatom teatru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz