Znam i cenię twórczość Kamila Janickiego. Miałam okazję przeczytać Pierwsze damy Rzeczpospolitej oraz niezwykłe i fascynujące (cóż to były za czasy!) Elity w II Rzeczpospolitej. Jego pisarstwo wyraża oddanie bohaterom, wielką skrupulatność, a w przypadku powyższych dwóch książek, również zamiłowanie do międzywojnia. W przypadku Dam Złotego Wieku zaintrygowało mnie jak obszedł się z czasami Jagiellonów i jego najjaśniejszymi przedstawicielkami.
Najważniejszą, najbarwniejszą i chyba najmocniej osiadłą w naszej pamięci jest Bona Sforza, królowa obdarzona nieprzeciętnym umysłem i wielkimi zdolnościami politycznymi, a nade wszystko... menedżerskimi. Z wyczuciem i talentem zarządzała wszystkimi swoimi dobrami i majątkami, systematycznie powiększała zbiory sztuki, zmieniła polską kuchnię, była mecenaską nauki, potrafiła wykorzystywać modę do celów politycznych, a także (co chyba najbardziej zaskakujące) była jedną z pierwszych ekolożek - dbała by drwale nie niszczyli pradawnych polskich puszczy. Choć ocena jej postaci nie jest jednoznaczna - była też wielką pieniaczką, intrygantką, a z wiekiem coraz bardziej nieobliczalną kobietą, to jednak nie sposób oddać jej zasług oraz podziwu, zarówno dla kunsztu wprowadzanych zmian, jak i siły woli. Pod piórem Janickiego Bona zyskuje nową twarz: jest pełnokrwistą, barwną postacią, nie tylko nudnym wspomnieniem lekcji historii.
Przy Bonie wszystkie pozostałe damy tamtych czasów wypadają dość blado. Nie miała szczęścia Barbara Radziwiłłówna, nielubiana przez poddanych, schorowana, wierząca w fatum żona (druga zresztą) Zygmunta Augusta, ukochanego syna Bony. Zahukana, nienawidzona przez teściową, wciąż kontrolowana, a jednocześnie często ignorowana przez męża, nie potrafiła odnaleźć się w sytuacji. Nie miała zresztą po temu wielu możliwości - szybko skończyła swój żywot, zdążyła jednak włożyć koronę królowej Polski.
Kolejna, również tragiczna postać to Anna Jagiellonka, córka Bony, która po wielu perturbacjach wstąpiła na tron w wieku 53 lat. Nudna, zdewociała, gorliwa katoliczka, a przy tym bardzo dobrze wykształcona i oczytana. Po przykrej historii z Walezym została żoną Batorego, ten jednak odsunął ją od wielkiej polityki. Jak wówczas radziła sobie z ambicjami? O tym szerzej pisze Janicki w ostatnim rozdziale książki.
Janicki nadaje historycznym postaciom czysto ludzkie walory: królowe kochają, nienawidzą, spiskują, starzeją się, brzydną, chorują, mają swoje ulubione rozrywki i słabości. Dodatkowe wprowadzenie w narrację współczesnych określeń, które transponują pewne sytuacje z przeszłości na teraźniejszy grunt, przybliża historię, nadaje jej nowego ducha.
Ważnym elementem uatrakcyjniającym treść są wstawki fabularne, literackie opisy miejsc, czasów, epickie wprowadzenia w epokę. Zbliżają one do opisywanych czasów, czyniąc je ciekawszymi.
Kolejną przyjemność może czerpać czytelnik z fotografii, królewskich portretów, a także współczesnych zdjęć miejsc powiązanych z opisywanymi postaciami. Jak wymowne są fotografie włoskiego miasta Bari, gdzie pośród podniszczonych zaułków i murów nikt już nie pamięta o możnej rodzinie Sforzów.
Ta książka to przygoda i przyjemność, która czyni historię bliższą, bardziej zrozumiałą, pokazuje też jak mało zmienił się świat: władza, pieniądze, wpływy, układy rządziły w Polsce Jagiellonów, rządzą i dziś. Mechanizmy wciąż trwają, zmienia się tylko scenografia.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Podoba mi się, że autor czyni z bohaterek bardziej ludzkie postacie. Taki zabieg bardzo cenię.
OdpowiedzUsuńFotografie, epickie wstawki- koniecznie muszę poszukam tej książki o damach złotego wieku.
OdpowiedzUsuń