czwartek, 31 grudnia 2020

Francois Rabelais - Gargantua i Pantagruel [recenzja]

 

Przekład: Tadeusz Żeleński (Boy)

Wydawnictwo: PIW

Warszawa 1955


Po latach wróciłam do lektury Gargantui. Powodowało mną nieustające uwielbienie talentu translatorskiego Boya, a także kult życia, radość, groteska i ironia, które płyną z lektury.

Czytając Rabelais'ego lata temu zwracałam uwagę na zupełnie inne aspekty: prześmiewczość, turpizm, opis zachowań, teraz moją uwagę przykuwały liczne aluzje do osób współczesnych autorowi, krytyka ówczesnych prądów filozoficznych, niuanse, które są przecież solą utworu. Ciekawe to doświadczenie: sprawdzenie pamięci utworu po latach.

Mamy zatem do czynienia z dynastią olbrzymów, którzy rządzą królestwem, które pokrywa się z terenem dzisiejszej Francji. Księga pierwsza to czasy Garagantui,  potomka wielkiego Tęgospusta i Garmeli, zaś druga księga to tom poświęcony Pantagruelowi, synowi Gargantui i Badebeki.

W treści, naszpikowanej wyliczeniami, porównaniami i epitetami gęsto jest od wymyślnej plastyki języka, na którą składają się i neologizmy, cała gama wulgaryzmów, pełen dynamiki styl ludowy. 

Rabelais nie oszczędza nikogo. Parodiuje, prześmiewa, ubiera w gorteskę co tylko się da. Obrywa między innymi epos rycerski: opis narodzin Gargantui formą nawiązujący do chanson de geste aż kipi od kpiny i absurdu. Ale w jakim stylu! Pełnym żywiołowości, szaleństwa, impulsywności i pulsującego humoru.

I Gargantua i Pantagruel używają życia - odchodzą od obowiązujących do niedawna praw średniowiecznych na rzecz dobrodziejstw płynących z szukania przyjemności i radości życia. Jedzą, piją, bawią się za wszystkie czasy, odrzucając ideały z poprzedniej epoki, jak umartwianie się ubogi styl życia. Ci rośli sybaryci nie znają ograniczeń: od nieumiarkowania w jedzeniu i piciu, porzez odautorskie wstawki wybolbrzmiające ukazywanie ludzkiej fizjologii. Wszyscy tu płyną z prądem przyjemności i beztroski. Mimo drwiny i dystanu wobec zastanego świata widać jednak szacunek Autora do solidnego wykształcenia i erudycji. Na szczęście.

"Gargantua i Pantagruel" to czytelnicza przygodna. Tym smaczniejsza, że bardzo dojrzała, powstała w końcu w XVI wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz