niedziela, 24 marca 2019

Kristen Roupenian - Kociarz [recenzja]

Przekład: Magdalena Sommer
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA
Warszawa 2019

Premiera: 24 kwietnia 2019

Zbiór opowiadań 38 - letniej amerykańskiej pisarki jest ciekawym głosem w przestrzeni debaty o kondycji i wyobrażeniu pokolenia ery social mediów.
Autorka, przedstawicielka pokolenia milenialsów (lub jak kto woli pokolenia Y) przynależy do generacji, która nie dość, że oswoiła nowinki techniczne, to jeszcze aktywnie z nich korzysta, dając świadectwo otwarcia na świat i wyzwania z nim związane.
W tomie "Kociarz", podejmuje ona trudną próbę sportretowania pokolenia insta i tindera, dając dość jednoznaczny obraz pewnego rodzaju letargu, marazmu, partykularyzmu, ale też alienacji, mniej lub bardziej świadomej.
Otwierające zbiór opowiadanie "Niedobry chłopiec" to dość przewrotna historia przyjaźni między tytułowym chłopakiem a dość znudzoną, drapieżną parą zakochanych.
Zblazowani sparowani próbują uzależnić od siebie i zniewolić mentalnie chłopaka, który stopniowo zapada w swoisty niebyt. Niebezpieczna gra jaką prowadzą wymyka się spod kontroli, pokazując jak bardzo rzeczywiste emocje różne są od tych wyobrażonych i przekazywanych za pośrednictwem mediów społecznościowych. 
Z jednej strony głód wrażeń, poszukiwanie nowych podniet, mocnych doznań, a z drugiej kompletna niefrasobliwość i brak rozsądku w zawieraniu znajomości. Mowa o tym w opowiadaniu "Look at Your Game, Girl". Nieostrożność nastolatki w nawiązanej w realu znajomości z dorosłym mężczyzną, powoduje w czytelniku rodzaj silnego strachu o dziewczynę, której niefrasobliwość poraża, ale też daje pełen obraz naiwności i braku krytycyzmu, jaki jest udziałem współczesnych pokoleń.
Wreszcie opowiadanie tytułowe,"Kociarz", które daje kolejną porcję lęków, kompleksów i nieumiejętności radzenia sobie z żywym człowiekiem. Śliczna studentka zwraca uwagę na nijakiego, starszego od niej o kilkanaście lat mężczyznę z którym zaczyna esemesowy flirt. To, co w przestrzeni telefonicznej wydaje się być łatwą i przyjemną rozrywką, w zetknięciu z rzeczywistością nabiera ciężaru gatunkowego. Żywy człowiek nie jest już tak interesujący, jego wypowiedzi błyskotliwe i urzekające. Rzeczywistość wymaga ciągłego podkręcenia - wyobrażeń o ulubionych aktorach, idolach, których wyobrażenie sobie jest konieczny, by przetrwać spotkanie z prawdziwym Robertem, bo tak ma na imię nijaki obiekt zainteresowania.
Trudność w rozmowach face to face, brak odwagi w mówieniu o prawdziwych odczuciach i przemyśleniach staje się coraz bardziej frustrujące.
Strach przed prawdą i byciem zdyskredytowanym, mniej fajnym niż w rzeczywistości wirtualnej prowadzi do nowych sytuacji, które tylko komplikują i tak niewesołą sytuację.
Brak umiejętności radzenia sobie z prawdziwym światem, emocjami, nazywaniem uczuć, postępowaniem z żywym człowiekiem to główne słabostki i bolączki bohaterów tego opowiadania.
Cały tom, utrzymany w podobnym tonie pokazuje, że współczesność, mimo całego zaawansowania technicznego, kompletnie nie radzi sobie z tym co na świecie było dużo wcześniej - z ludzkimi uczuciami.
Wyidealizowany, przekłamany świat wirtualnej rzeczywistości jest pułapką, w którą wpadają kolejni bohaterowie kolejnych opowiadań z tomu.
Czas się opamiętać, autorka daje jasny przekaz. Póki czas.


Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:





1 komentarz: