niedziela, 23 października 2016

Szolem Alejchem - Zaczarowany krawiec i inne humoreski [recenzja]

Przekład: Ludwik Górski
Wydawnictwo Austeria
Kraków 2016

Po pierwsze: radość i rozczarowanie. Radość, gdyż kolejny, pięknie wydany tom opowiadań Alejchema. Rozczarowanie wstępem Jarosława Mikołajewskiego, który sprawia wrażenie, jakby tematyką, którą podjął sprawiała mu wielką trudność. Niepewność, operowanie przeciągłymi cytatami i komentowanie ich powodują, że czytelnik nie ma zaufania do jego rekomendacji. Wrażenie jest takie, że do napisania wstępu poproszono niekompetentnego, za to będącego na fali popularności (znakomitego skądinąd) poety, tłumacza, który doskonale orientuje się we włoskiej literaturze, ale co wie o literaturze jidysz? Ze wstępu wynika, że niewiele, objaśniając cytaty próbuje zmierzyć się z wielkością Alejchema. Wstęp to nieporozumienie, po którym szczęśliwie następuje proza Salomona Rabinowicza,
Niech nikogo nie zwiodą tytułowe humoreski - poszczególne opowiadania przesycone są atmosferą epoki i całym ówczesnym bagażem społecznych doświadczeń: mieszkańcy sztetli są biedni, żyjący z odosobnieniu, w troskach i bolączkach dnia codziennego.
W Lekkim poście biedny reb Chaim Chajkin głoduje wraz z liczną rodziną. By oddać swą marną porcję zabiedzonym dzieciom, co i rusz wymyśla nowy powód postu, któremu się oddaje. W podobnym tonie utrzymana jest Prażenica bogacza, smutna w treści, acz zabawna w formie opowieść o marzeniu pewnego nędzarza, który chciałby skosztować omletu.
Gazety, a także Mój pierwszy romans  to satyra na tradycję i sztetlową obyczajowość, delikatna, ciepła, a jednocześnie przeszywająca i obnażająca wszystkie słabości obrzędowości Żydów.
Tytułowy Zaczarowany krawiec jest bodaj najbardziej sztukmistrzowski, łączący to, co nierzeczywiste z dowcipem, humorem i prostotą życia. Mamy biednego krawca, Szimona Ele Wniebogłośnego, na którego spada moc kłopotów, a wszystko przez kozę.
W Zaczarowanym krawcu autor żongluje językiem, bawi się formą, konwencjami, nawiązuje do wierzeń, tradycji, ale też ludzkich słabości, ułomności.
Czułość do opisywanych sytuacji, charakterów, postaci wyziera zza każdego akapitu. Szolem Alejchem jest pełen tkliwości, sympatii dla swoich bohaterów. wzrusza się ich losami, jest ciepły, przyjacielski i oddany swoim historiom. Ocala od zapomnienia sztetlowy świat, jego mieszkańców, ich troski i radości.
Zaczarowany krawiec, zaczarowany, zapomniany mikrokosmos maleńkich żydowskich siedzib i miejsc. Dzięki Alejchemowi istnieje choć w książkach. Tylko tyle i aż tyle, bo z opowiadań zawartych w zbiorze płynie wielki talent autora, jego przenikliwość, umiejętność opowiadania w prosty, czasem odkrywczy sposób o małych troskach, które pod jego piórem zamieniają się w wielką literaturę. Niezwykły zbiór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz