sobota, 6 września 2014

Anna Klara Majewska - Powrót na Majorkę [recenzja]

Jestem wielką entuzjastką twórczości Janusza Majewskiego, szczególnie wyreżyserowanego przezeń Siedliska. Cenię też fotografie jego żony, Zofii Nasierowskiej. Znając dzieła znakomitych rodziców, postanowiłam sięgnąć po książkę ich córki, Anny Klary. Był to wielki, niewybaczalny wręcz błąd.
Nieznośne czytadło, które kojarzy mi się najbardziej z powielaniem amerykańskich pomysłów. Ucieczka od codzienności, od nieczułego partnera, flirty z przystojnym nieznajomym oraz cała armia metek, które czasem wydają się być równorzędnymi bohaterkami całości.
Niezbyt przekonujące postaci, jałowa fabuła, miałkość i powierzchowność, a wszystko to skąpane w słońcu Majorki.
Jedyną jasną stroną jawi się ironia i sarkazm, których nie brak w powieści. To jednak za mało by uznać książkę za udaną. Szkoda.
Sama fabuła opiera się na historii Magdy, niespełna czterdziestoletniej kobiety, którą trapi brak zainteresowania ze strony partnera, problemy z dorastającym synem, pomniejsze konflikty rodzinne, a także dojmująca tęsknota za Majorką, która przez jakiś czas była jej domem (o tym szerzej w książce Rok na Majorce).
W wyniku splotu okoliczności Magda znów leci na swoją ukochaną wyspę, by pomóc przyjaciółce, zastanowić się nad własnym życiem, a także nacieszyć się ulubionymi miejscami. Jaki będzie finał tej podróży?
Bla, bla, bla.
Szkoda czasu.

1 komentarz:

  1. Kupiłam obydwie części z Vivą. Załamałaś mnie, że jest taka słaba...

    OdpowiedzUsuń