niedziela, 9 marca 2014

Paul Theroux - Stary ekspres patagoński. Pociągiem przez Ameryki [recenzja]

Srogą zimą 1978 roku Paul Theroux zostawił za sobą zasypany śniegiem Boston, podążając za marzeniem wyruszył w kolejową podróż po obu Amerykach. 
Poczynając od wygodnych i komfortowych chicagowskich czy teksańskich składów, z biegiem czasu przesiadał się do coraz dziwniejszych, biedniejszych i bardziej egzotycznych pociągów, które zadziwiały wyglądem, stanem technicznym, czy też pasażerami.
Zupełnie inny był komfort podróżowania w Meksyku, różnie bywało w Salwadorze czy Kostaryce. Czasy, w których przyszło mu przemierzać Amerykę Łacińską, pełne były niepokojów politycznych, buntów i walk o władzę, wyprawa nie zawsze wydawała się bezpieczna.
Za kompanów mając butelki pełne trunków (działające jako nocny środek nasenny) oraz książki, których okładki i nie całkiem zapisane strony służył jako miejsce notatek, poddawał się względnej monotonii terkoczących kół. Spotykając po drodze mniej i bardziej interesujących ludzi (Amerykanka szukająca w Meksyku zaginionego przyjaciela, były teksański policjant zalewający zgorzknienie w salwadorskim barze, a nawet sam Borges!), obserwując zwyczaje kolejowe poszczególnych narodów, życie toczące się obok kolei żelaznej, notuje swoje spostrzeżenia i przygody. Robi to w pozbawione pretensji, rzeczowy sposób, którym zjednuje sobie sympatię czytelnika.
Czasem robi przystanki na poznawanie miast, czasem na gościnny wykład, czasem zaś zwyczajnie musi czekać na połączenie i skomunikowanie pociągów. 
Bez zadęcia i pyszałkowatości odsłania przed czytelnikiem uwagi na tematy polityczne, obyczajowe, bez bełkotu egzystencjalnego. Najważniejsze co wyłania się z tych obserwacji to niestety bieda, czasem wręcz skrajna nędza mieszkańców Ameryki Południowej. Kraje targane rewolucyjnymi wiatrami za nic mają poprawę bytu zwyczajnych ludzi. Czytając o warunkach w jakich żyją ludzie nie tylko na prowincji, ale też w miastach stołecznych, mamy obraz prawdziwej, pozbawionej cenzury rzeczywistości. 
Niekonwencjonalna książka podróżnicza, widziana zza zakurzonego okna pociągu. 

1 komentarz:

  1. podoba mi się takie niekonwencjonalne i rzeczowe podejście do tematu, także chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń