sobota, 3 kwietnia 2021

Natalia Fiedorczuk - Odmieniec [recenzja]

 

Wydawnictwo Wielka Litera

Warszawa 2021


Jak dobrze, że powstała ta książka!

Jak niefortunnie, że powstała ta książka!

Tak, mam świadomość antynomii. 

Dobrze,  że powstała, ponieważ przywraca pamięć o niesłusznie zapomnianym artyście, Bolesławie Biegasie.

Niefortunnie, że powstała, ponieważ kostium historyczny nie leży Autorce, dialogi są drewniane, drętwe, nużące, przez narrację przebija się współczesny duch, barwa, sposób rozumowania, co wpływa na wiarygodność i przyswajalność treści. 

Preparowane fabularnie listy, wątek romansowy i rewolucyjny, nakreślanie przeszłości bohatera, która jednak pisana jest mocno współczesnym językiem (chwilowe wtrącenia anachroniczne nie wpływają znacząco na odbiór stylu) powodują, że cała ta konstrukcja wygląda na mocno chybotliwą i kompletnie niewiarygodną.

Sam podmiot opowieści, Bolesław Biegas to absolutny strzał w dziesiątkę, idealny materiał na niejedną powieść, niejeden film. Uboga wiejska sierota otoczona protektoratem kolejnych mecenasów (w tym samego Aleksandra Świętochowskiego, który na kształcenie Biegasa organizował zbiórki wśród społeczeństwa) trafia na studia do krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, później zdobywa medale i wyróżnienia, był członkiem secesji wiedeńskiej, stypendystą Zachęty pracującym w Paryżu, gdzie również wyróżniał się pracami, był dostrzegany i chwalony.

Dokumentalna, historyczna i archiwalna praca Autorki każe mi chylić czoła przed Jej zaangażowaniem i benedyktyńską skutecznością: docieranie do strzępków dokumentów, szukanie hinduskiej księżniczki, wiązanie źródeł robi na mnie wielkie wrażenie. 

Sięgnięcie po życiorys tego niezwykłego człowieka zasługuje na wielkie wyróżnienie i rozgłos. Opowieść o człowieku z nizin, chłopskim synu, którego talent zaprowadził na szczyt brzmi jak filmowy scenariusz niemożliwy do zrealizowania w rzeczywistości. Ta kariera, społeczny awans jest tak druzgocąco niebotyczny, że aż trudno weń uwierzyć. Niepiśmienny do 16 roku życia skończył na paryskim Montparnasse'ie, przyjaźniąc się z wielkimi artystami tamtych czasów, stąd  też trudno przejść do porządku dzienniego nad ciszą i zapomnieniem jakie zabrały się nad postacią Biegasa.

Pośród kontrowersji dotyczących jego twórczości (od zachwytów po brak zrozumienia, od uznania po szufladkowanie jego sztuki jako naiwnej) bez wątpienia zasługuje on na poczesne miejsce w historii.

To wielkie zwycięstwo Fiedorczuk - wywołanie Biegasa z odmętów niepamięci. Jej porażką jest zaś forma  w jakiej postanowiła to uczynić. Do mnie kompletnie nie trafia.

1 komentarz: