piątek, 2 kwietnia 2021

Rebecca Solnit - Matka wszystkich pytań [recnezja]


 Przekład: Barbara Kopeć-Umiastowska

Wydawnictwo Karakter

Kraków 2021


Można by spisywać z "Matki wszystkich pytań" kolejne cytaty, a z nich tworzyć hasła na transparenty strajku kobiet, choć, jak marastycznie stwierdzam, i tak nic to nie da. Strajkujemy, efekty marne. Choć, z drugiej strony nie ma rady, trzeba walczyć, by zakończyć ponury stan milczenia, który "jest dla kobiet stanem historycznym, przez stulecia odmawiano im wykształcenia, odmawiano funkcji publicznych". 

Złość na teraźniejszość buduje się z każdą stroną, rośnie w równym tempie. Czytając o przemocy wobec kobiet czuję wściekłość, być może równie tępą jak motywacje jej sprawców, tych, którzy negują głosy przynależności i samookreślenia kobiet. Pośród przemocy płciowej, seksulanej, ustawodawczej czy płacowej wybijają się historie ofiar gwałtów na uniwersyteckich kampusach, przypadki bitych i gwałcownych żon.

I, choć debata publiczna o przemocy seksulanej ulega pewnym zmianom należy pamiętać, że bez zmiany kultury nic się nie da zrobić. Feminizm potrzebuje mężczyzn, bez zmiany ich postrzegania problemu proces ten będzie długotrwały i rwany.

Dawno minęły czasy wiernej Penelopy, która siedzi w domy, podstępem opędza się od ponad setki zalotników, podczas gdy Odyseusz nie raz używa życia (od Kirke po Kalipso). 

Autorka wspomina słowa Hannah Arendt, która przyznawała, że kondycja kobieca rzadko wykraczała poza produkowanie potomstwa, co jest ewidentnym podtrzymywaniem mitu o słabości płci.

Niestety, lektura książki szarpie nerwy, kłuje tematyką, dając jasno do zrozumienia, że mimo iż nastał nam XXI wiek, to wciąż nurzamy się w ciemnogrodzie, trochę tylko rozświetlonym. 

Autora zwraca uwagę na rozróżnienia współczesnego żargonu - od biologicznej płci po konstrukt społeczny za jaki uważa się gender. 

Przedstawia punkt widzenia feministek i lesbijek na fundamentalne sprawy, ale zwraca też uwagę na ich optykę widzenia pornografii (od rozrywki po instruktaż). Pisze o gwałtach jako aktach woli, gdzie aktorem jest gwałciciel.

Wiele niewygodnych, bolesnych zagadnień porusza Solnit. Wiele z nich jest wciąż w fazie opóźnienia, niestaranności, zacofania.

Na koniec cytat, wiele mówiący, rzecz jasna: "w życiu warto zadawać sobie wiele pytań, więc być może kiedyś staniemy się mądrzejsze i zrozumiemy, że na wszystkie trzeba odpowiadać".

Salve!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz