sobota, 13 marca 2021

Katherine Mansfield - Opowiadania [recenzja]

 

Przekład: Magda Heydel

Wydawnictwo Officyna

Łódź 2020

Od pierwszych słów jestem oczarowana językiem Mansfield. Po chwili dołącza zachwyt nad stylem, konceptem, inteligencją i humorem Autorki, jej polotem i dystansem do świata. Przestaje mnie też dziwić opinia Wirginii Woolf, która skomentowała twórczość Katarzyny Mansfield jako jedyną wzbudzającą jej zazdrość.

Wspaniałe jest rozpoczynające tom opowiadanie "Niemcy przy stole": rozwiązle gastronimocznie, ukazujące próżność, płytkość i brak taktu biesiadników, ich wąskie horyzonty, kompletny egozim, jałowość i miłość własną. Mahelzeit!

Poruszające jest opowiadanie "Jak uprowadzono Pearl Button" - o tym jak strasznie smutne jest życie osoby, która ma wszystko prócz miłości. "Kiszone ogórki" - o milczeniu, które w zależności od sytuacji zbliża lub kategorycznie oddala ludzi, paląc mosty. Uchwycenie samotności, niewypowiedzianych tęsknot i ta ulotność uczuć, namiętności, cudowna subtelność w opowiadaniu z jednoczesną mocą wyważonych słów. 

Kolejne opowiadanie, które wywarło na mnie wrażenie to głębokie "Je ne parles frances" o mroku duszy, tchórzostwie, zawiści, zdradzie. Bardzo to nowoczesne opowiadanie z odważną linią relacjonowania, aż trudno uwierzyć, że powstało w 1918 roku.

"Rozkosz" historia o 30-latce, która nie chciała poddać się konwenansom, miała wiarę w świat i ludzi, jednak pewnego wieczoru podczas wydawanej przez nią kolacji wszystko się zmieniło.

Wstrząsająca jest opowieść zatytułowana "Filmy", której bohaterką jest panna Moss - kontralcistka, laureatka srebrnego medalu za śpiew, która z braku pracy zmuszona jest szukać pracy statystki w filmie. Towarzyszymy jej w dniu, w którym ubiega się o angaż, a także w jego finale, gdy zrezygnowana trafia do Cafe de Madrid, gdzie spotyka zażywnego dżentelmena, który ma dla niej niemoralną propozycję. Do czego jest zdolna głodująca, pozbawiona pracy dziewczyna, gdzie kończy się jej moralność?

Ta wyjątkowa uważność Mansfield, czułe spojrzenie na bohaterów, zasłuchanie w ich historie potęguje moc i siłę opowieści. 

Cały czas zdumiewa ponadczasowość jej historii, fakt, że powstawały na początku XX wieku niepokoi i zadziwia - wiele z nich ma bowiem nieograniczony czasem termin przydatności, zarówno w kwestii traktowania kobiet, jak i uczuć i relacji międzyludzkich. 

Opowieść o niedoświadczonej, ufnej guwernantce jadącej samotnie do nowego pracodawcy pociągiem wybrzmi równie mocno i dziś. Niebezpieczeństwa czyhające na młodą dziewcznynę z każdej strony. Podobnie jest z relacjami małżeńskimi, pełnymi niedopowiedzeń, czasem zadr, ran i zdrad.

Wraca stara prawda, że nie zmieniają się ludzie, zmieniają się tylko dekoracje dziejowe.

Soczysty, pewny, mocny i klarowny styl Mansfield sytuuje ją wsród moich ulubionych Twórców. Jej odwaga, zarówno lingwistyczna, jak i, a może przede wszystkim, tematyczna podnosi morale i daje wiarę w misyjność literatury, a także jej terapeutyczne właściwości.

Mansfield to mistrzyni krótkiej formy. Zjawiskowa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz