Wołowiec 2018
Konieczna, ważna, wspaniała książka o wielkim, niezwykłym wspaniałym pisarzu.
Dobrze, że powstała.
Gdy pierwszy raz czytałam "Śmierć pięknych saren" płakałam ze śmiechu. To był pierwszy i ostatni raz, gdy literatura aż tak mnie rozbawiła.
Później, gdy stopniowo poznawałam historię autora, był to śmiech przez łzy, teraz mogłam wreszcie poznać pełną biografię autora i wiele spraw związanych z jego twórczością przemyślałam na nowo.
Ota Pavel to tragiczna postać, tak samo jak czasy, w których przyszło mu żyć.
Urodzony w 1930 jako Otto Popper, od najmłodszych lat musiał stawiać czoła historii. Jako dziecko "mieszane" Czeszki i Czecha żydowskiego pochodzenia był skazany na zagładę. Jego starsi bracia przeżyli prace przymusowe i obozy koncentracyjne, on sam na szczęście przetrwał wojnę z matką.
Ojciec, barwna i niezwykła postać - urodzony handlowiec, komiwojażer sprzedający z sukcesem odkurzacze Electrolux jest bohaterem opowiadań "Śmierci pięknych saren", ale też postać, która ukształtowała młodego Otę. Wspólne, rodzinne wyprawy nad rzekę Berounkę nie tylko dały chłopcu poczucie bezpieczeństwa, a w dorosłym życiu były szansą na odnalezienie spokoju, choć przez chwilę.
Ota długo szukał pomysłu na siebie. Fascynował się komunizmem (długo z tego wychodził), pracował w gazetach, wreszcie zajął się pisaniem o sporcie.. Jak wielki miał talent dowie się ten, kto sięgnie po jego genialne (to nie jest przesada) artykuły o czeskich sporowcach: "Bajka o Rašce i inne reportaże sportowe" (tu: recenzja). Każde zdanie jest przemyślane, każde wspaniałe literacko, inteligentne dowcipne, często pisane z przymrużeniem oka. Barwne, czasem bajkowe narracje nie tylko urzekają formą, ale także pokazują jak niezwykli byli bohaterowie Pavla.
Autor biografii odszukuje osoby związane z Otą, pyta o warsztat, sposób pracy, próbuje odsłonić przed czytelnikiem jakim był człowiekiem, jakim artystą.
Ta słodko-gorzka podróż przez czeską historię, zmiany ustrojowe, niepokoje i zrywy społeczne, pełna jest trudnych momentów, jakie towarzyszyły Pavlowi. I ten, który w biografii jest niezwykle ważną cezurą czasową, dotyczący sytuacji z hokejowej szatni, gdy jeden z zawodników wysłał go do gazu, oczywiste skojarzenie z Holocaustem.
To wydarzenie traktowane jest jako symboliczne przejście, początek długiego stadium choroby, które rzuca cień na kolejne lata.
Ota Pavel był perfekcjonistą, pełnym niezadowolenia ze swoich działań, poprawiającym i zmieniającym kolejne rozdziały swoich dzieł, walczącym z własnymi ułomnościami, ponadto zbyt wrażliwym na czasy jakie musiał obsłużyć.
To wszytko pogłębiało jego chorobę, prowadziło do kolejnych załamań, oddalało go nie tylko od twórczości, ale od życia, rodziny.
Fascynująca, porywająca lektura, po której od razu zechcecie sięgnąć po twórczość Oty Pavla.
I smutna, i piękna.
Nie mam wyjścia, po raz kolejny sięgam po "Śmierć pięknych saren".
Gdy pierwszy raz czytałam "Śmierć pięknych saren" płakałam ze śmiechu. To był pierwszy i ostatni raz, gdy literatura aż tak mnie rozbawiła.
Później, gdy stopniowo poznawałam historię autora, był to śmiech przez łzy, teraz mogłam wreszcie poznać pełną biografię autora i wiele spraw związanych z jego twórczością przemyślałam na nowo.
Ota Pavel to tragiczna postać, tak samo jak czasy, w których przyszło mu żyć.
Urodzony w 1930 jako Otto Popper, od najmłodszych lat musiał stawiać czoła historii. Jako dziecko "mieszane" Czeszki i Czecha żydowskiego pochodzenia był skazany na zagładę. Jego starsi bracia przeżyli prace przymusowe i obozy koncentracyjne, on sam na szczęście przetrwał wojnę z matką.
Ojciec, barwna i niezwykła postać - urodzony handlowiec, komiwojażer sprzedający z sukcesem odkurzacze Electrolux jest bohaterem opowiadań "Śmierci pięknych saren", ale też postać, która ukształtowała młodego Otę. Wspólne, rodzinne wyprawy nad rzekę Berounkę nie tylko dały chłopcu poczucie bezpieczeństwa, a w dorosłym życiu były szansą na odnalezienie spokoju, choć przez chwilę.
Ota długo szukał pomysłu na siebie. Fascynował się komunizmem (długo z tego wychodził), pracował w gazetach, wreszcie zajął się pisaniem o sporcie.. Jak wielki miał talent dowie się ten, kto sięgnie po jego genialne (to nie jest przesada) artykuły o czeskich sporowcach: "Bajka o Rašce i inne reportaże sportowe" (tu: recenzja). Każde zdanie jest przemyślane, każde wspaniałe literacko, inteligentne dowcipne, często pisane z przymrużeniem oka. Barwne, czasem bajkowe narracje nie tylko urzekają formą, ale także pokazują jak niezwykli byli bohaterowie Pavla.
Autor biografii odszukuje osoby związane z Otą, pyta o warsztat, sposób pracy, próbuje odsłonić przed czytelnikiem jakim był człowiekiem, jakim artystą.
Ta słodko-gorzka podróż przez czeską historię, zmiany ustrojowe, niepokoje i zrywy społeczne, pełna jest trudnych momentów, jakie towarzyszyły Pavlowi. I ten, który w biografii jest niezwykle ważną cezurą czasową, dotyczący sytuacji z hokejowej szatni, gdy jeden z zawodników wysłał go do gazu, oczywiste skojarzenie z Holocaustem.
To wydarzenie traktowane jest jako symboliczne przejście, początek długiego stadium choroby, które rzuca cień na kolejne lata.
Ota Pavel był perfekcjonistą, pełnym niezadowolenia ze swoich działań, poprawiającym i zmieniającym kolejne rozdziały swoich dzieł, walczącym z własnymi ułomnościami, ponadto zbyt wrażliwym na czasy jakie musiał obsłużyć.
To wszytko pogłębiało jego chorobę, prowadziło do kolejnych załamań, oddalało go nie tylko od twórczości, ale od życia, rodziny.
Fascynująca, porywająca lektura, po której od razu zechcecie sięgnąć po twórczość Oty Pavla.
I smutna, i piękna.
Nie mam wyjścia, po raz kolejny sięgam po "Śmierć pięknych saren".
Wartościowa książka.
OdpowiedzUsuńyou may have a fantastic weblog right here! would you prefer to make some invite posts on my weblog? real money casino
OdpowiedzUsuń