poniedziałek, 9 listopada 2015

Mariusz Ziomecki - Umierasz i cię nie ma [recenzja]

Zalew Zegrzyński. Pensjonat Urokliwa Skarpa, w budowie. Roman Medyna wraz z żoną Basią sprzedają mieszkanie na Muranowie, porzucają stolicę, by na spokojnej prowincji wieść sielskie życie hotelarzy. Pieniądze na budowę i wyposażenie topnieją w zastraszającym tempie, dlatego też pan domu rozpoczyna poszukiwania dodatkowej pracy.
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że zarówno Roman (niezwykle skuteczny śledczy z wydziału zabójstw), jak i jego żona (psycholożka) są byłymi policjantami, których dopadł syndrom wypalenia zawodowego.
Medynie udaje się pozyskać klienta, który oczekuje odeń usług detektywistycznych. Zbiega się to w czasie z dramatycznymi wydarzeniami, które mają miejsce właśnie na Zalewie Zegrzyńskim. Burmistrz pobliskiego miasteczka, a wraz z nim dwie ekolożki zostają brutalnie zamordowane.
Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi, Medyna pracując dla swego klienta szuka sprawcy tej strasznej zbrodni. Odkrywa coraz bardziej mroczne i nieoczywiste powiązania notabli, polityków. Gra staje się niebezpieczna. Dociekliwość Medyny skutkuje realnymi groźbami, które mają zniechęcić go do dalszego zajmowania się sprawą, tylko czy ten doświadczony policjant ulęknie się pogróżek?
Mariusz Ziomecki stworzył sprawny, pełen akcji kryminał, gdzie istnieje wyraźny podział na złych i dobrych. Pierwszoosobowa narracja daje wrażenie bycia blisko spraw, ludzi, miejsc. Jednakże język głównego bohatera jest mi przeszkodą. Prosty, może nawet prostacki jest oczywiście literacką kreacją, odpowiedzią pewnego stereotypu o policjantach. Dla mnie zaś jest coś w tym sposobie opisywania wydarzeń, co nie pozwala mi do końca uwierzyć i wniknąć w opowieść. 
Prosty, szczery, a jednocześnie sprytny, analityczny Medyna to w zamyśle główna oś fabularna, sens całej książki, nie potrafię jednak się doń przekonać. Na szczęście każdy ma możliwość samodzielnego zaopiniowania treści, a także wyrobienia sobie zdania na ten temat.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:






2 komentarze:

  1. Jak spotkam to się skuszę, choć pewnie ten prostacki język będzie mi zgrzytał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się przeczytać tę książkę i - jak mówisz - samodzielnie wyrobić sobie opinię. ;)

    OdpowiedzUsuń