Jak dobrze, że powstają takie książki! Mocne, soczyste, pełne sprzeczności, opisujące świat zastany, nieubarwiony, ale opowiedziany z perspektywy obserwatora, którego największą zaletą jest to, że umie słuchać.
Turcja kojarzy się raczej z tanimi kurortami, cieśniną Bosfor i intrygującym położeniem geograficznym. Mało kto zna ją naprawdę, mało kto zainteresował się mentalnością i turecką duszą.
Szabłowski pokazuje jak różnorodna, wielokulturowa, wielowymiarowa jest Turcja. Z jednej strony goniąca Europę, walcząca o wejście do Unii Europejskiej, z drugiej zaś pełna muzułmanów, tradycjonalistów, którzy kamienują kobiety, które straciły honor. Opowieści Szabłowskiego dla nas, ludzi wychowanych w zupełnie innej kulturze mogą być uderzające.
Porusza rozdział o prostytucji, która nie dość, że jest tam legalna, to (paradoksalnie) wyszydzana i piętnująca. Okrutne są opowieści kobiet, którym udało się zerwać, uciec przed mocodawcami. Jednocześnie zadziwiające jest to, że obie rozmówczynie Szabłowskiego... startowały w wyborach do parlamentu....
Równie ciekawa jest historia Atatürka, pierwszego prezydenta Republiki Tureckiej, którego portrety do dziś zdobią niemal każde miejsce publiczne. Zastanawia opowieść o Alim Ağcy, a także o niepojętych zabójstwach honorowych, które stały się niemal plagę wśród rodzin tradycyjnych.
Czyta się te historie jednym tchem, reportaże są tak różne, tak pełne sprzeczności, jak sama Turcja. Choć niektóre z przytoczonych opowieści wstrząsają, zdumiewają, są kulturowo tak odległe, to jednak pociągają i formą i treścią i samą atmosferą.
Chcę to przeczytać.
OdpowiedzUsuń