poniedziałek, 16 marca 2015

Hannelore Brenner - Dziewczęta z pokoju 28 [recenzja]

Jestem w kropce. Tematyka gettowa jest mi bliska, bardzo mnie interesuje i trochę na ten temat w życiu przeczytałam. Mając porównanie z innymi historiami dzieci i młodych ludzi, którzy przeżyli obozy przejściowe, getta i obozy koncentracyjne, dochodzę do wniosku, że książka Brenner jest niewyraźna. Najprawdopodobniej potrzebuję mocniejszych opowieści (wpływ Kertesza, Edelmana, Żywulskiej, Ligockiej, Chiger), wersja soft ubrana w wyważone dziecięce pamiętniki nie przypadła mi do gustu. Przedstawienie nastoletnich lokatorek pokoju 28 w getcie w Theriesenstadt łączy się z dodaniem ich życiorysów od najwcześniejszych lat. Jest tu miejsce na przedruki pamiętników, zdjęcia prac plastycznych (najciekawszy element książki), a także listy). 
Historia ich pobytu w pokoju 28 przekazana jest tylko z perspektywy jego mieszkanek, brak tu wiadomości o funkcjonowaniu getta, nie ma szerszego tła historycznego. Dziewczęta, w miarę możliwości separowane przez dorosłych od najtragiczniejszych aspektów gettowego życia, tworzoną miały namiastkę normalności, stąd organizacja szkoły, opera dziecięca (Brundibar). Mimo swego położenia dziewczęta potrafiły śmiać się, zajmować przyjaźniami, nawet miłostkami. Uczyły się, deklamowały, śpiewały piosenki, starały spotykać z rodzicami.
Potem przyszło piekło transportów do obozów i tamtejsze przeżycia. Jednak przyjaźń pozostała. Dziewczynki zadzierzgnęły sympatie na całe życie, czego świadectwem jest tak książka.
Sposób narracji, język, prowadzenie historii kompletnie nie przystaje do moich sympatii, stąd lektura tej książki była wyzwaniem i trudnością. Styl, pomysł na fabułę są niezmiernie ważne by zainteresować czytelnika. Ja ożywiłam się jedynie przy galerii barwnych obrazów, jakie dziewczęta tworzyły w getcie. Są one tak wymowne, tak mocne, że aż poruszają i więcej mówią o odczuciach i życiu w getcie, aniżeli cała tak książka od strony werbalnej. 
Szkoda, gdyż materiał na opowieść był znakomity, kompletnie niewykorzystany,zmarnowany temat.

2 komentarze:

  1. Raczej unikam książek o tematyce getta, obozów koncentracyjnych- więc tytuł nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że chyba brakowałoby mi szerszego kontekstu historycznego. Jednak nie mówię nie .

    OdpowiedzUsuń