piątek, 27 czerwca 2014

Eric Giacometti, Jacques Ravenne - Rytuał ciemności [recenzja]

Intryga nakreślona w książce wydaje się mocno wydumana. Daleko jej do prawdopodobieństwa, związki przyczynowo - skutkowe sprawiają wrażenie miałkich i odrealnionych.
Bazowanie na tajemnicach wolnomularstwa stanowi mocny wabik, aczkolwiek przedstawienie ich przez duet autorów nie daje poczucia zaspokojenia ciekawości, poznania świata masonów. Pomimo garści informacji i szczegółów dotyczących historii, istnieje pewna bariera, która nie pozwala na wdrożenie się w fabułę. Być może stoi za tym mało prawdopodobna intryga, może niezbyt interesujący bohaterowie. Trudno wybrać. Łączenie Holocaustu z templariuszami, czy tajnym stowarzyszeniem Odessa, sprawia wrażenie nadmiaru, a jak wiadomo, co za dużo, to niezdrowo...
Mnie ta książka kompletnie rozczarowała. Uważam zresztą, że powieści tworzone w duetach mają duże problemy z obronieniem się u czytelnika. Być może to tylko moja zła wola i brak przekonania do dwóch nazwisk na okładce. W każdym razie ta książka kompletnie nie trafiła w mój gust, mimo (pozornie) interesującej tematyki.
Rytuał ciemności to opowieść o niezwykłym kamieniu z tewy, którego powierzchnię pokrywa tajemnicza inskrypcja. Badający ów przypadek izraelski archeolog zostaje zamordowany, kamień zaś zostaje wykradziony. W tym samym czasie w ambasadzie francuskiej we Włoszech życie traci młoda archiwistka, która lada dzień miała spotkać się ze wspomnianym wyżej archeologiem. Obie ofiary przynależały do loży masońskiej. 
Śledztwo trafia w ręce Antoine'a Marcasa (również wolnomularza), który szybko odkrywa ślad zabójców powiązanych z Towarzystwem Thule - tajną nazistowską organizacją, będącą zaprzysięgłym wrogiem loży masońskiej. Zaginiony kamień zawiera pewne sekretne wskazówki. Podobnie jest z zrabowanymi archiwami wolnomularzy, które skrywają wielkie tajemnice, połączone z informacjami wyrytymi na skradzionym kamieniu. Czego dotyczą te informacje, dlaczego każdy kto próbuje posiąść wiedzę o nich, musi stracić życie? Dowie się ten, kto  da radę przebrnąć przez te androny. Powodzenia.

2 komentarze:

  1. Książka pisana w duecie- tak, to trudna rzecz, ważne by całość była spójna. Na razie jakoś nie ciągnie mnie do mało prawdopodobnych intryg.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka rzeczywiście trafia w mój gust, ale wykonanie może być słabe.

    OdpowiedzUsuń