czwartek, 3 kwietnia 2014

Anna Ficner-Ogonowska - Alibi na szczęście [recenzja]

Kolejna bajka dla grzecznych dziewczynek, marzących o dzielnym i - tu pada słowo klucz - wytrwałym rycerzu, który nie zważając na piętrzące się trudności, dzielnie stara się o ukochaną.
Czynnikiem wyróżniającym tę powieść spośród rzeszy innych, podobnych tematyką, jest objętość, która robi wrażenie i po trosze zdumiewa. Dlaczego?  Ponad sześćset stron wahań typu i chciałabym i boję się, zadziwia i wywołuje szacunek dla kreatywności autorki. Z drugiej strony takie przeciąganie struny niezdecydowaniem (czy też strachem) głównej bohaterki nuży i męczy, wystawiając kiepskie świadectwo ewentualnej realności fabuły.
Hanka przeszła ciężkie próby w życiu. Nie załamała się tylko dzięki wsparciu najlepszej przyjaciółki Dominiki, której niewyparzony język i ognisty temperament wtłaczają życie nie tylko w Hankę, ale w cały ciąg fabularny. Ukojenie i spokój znalazła też w nadmorskim pensjonacie łagodnej, dobrodusznej pani Irenki, której wielkie serce i mądrość życiowa przywracają nadzieję i działają na zgnębione dusze niczym balsam.
Hankę poznajemy w czasie wakacji, które spędza właśnie w swojej nadmorskiej oazie spokoju. Zbliżający się wrzesień, powrót do warszawskiej pracy nie nastrajają jej pozytywnie. Nie zdaje sobie sprawy jak wiele w jej życiu zmieni nadchodząca jesień... Zetknie się z szaleńczym uczuciem, jakie zawładnie Dominiką, co będzie miało też bezpośredni wpływ na jej życie. Pozna Mikołaja, pięknego, uzdolnionego, mądrego, taktownego (bla bla bla... i takie tam) architekta, który zakocha się w niej do szaleństwa i całą książkę będzie próbował ją do siebie przekonać, mając za pomocników oddanych przyjaciół. Czy uda mu się dopiąć swego, dowiecie się jeśli tylko przebrniecie przez wspomniane sześć setek stron.
To naprawdę byłoby znośne czytadło, gdyby nie wzmiankowane przeciąganie wątku wahającej się i płochej niczym sarenka Hanki. U każdego granica prawdopodobieństwa, znudzenia i dobrego smaku przebiega w innym miejscu. Dlatego odbiór tej książki będzie bardzo zróżnicowany. 

3 komentarze:

  1. Ciekawa pozycja. Z pewnością po nią sięgnę. Chciałam dodać Twojego bloga do obserwowanych ale nie znalazłam takiej możliwości. Fajnie by było gdybyś dodała google+ lub obserwowanych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam właśnie na temat tej książki przeróżne recenzje. Jeśli będę miała okazję to z pewnością do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czytałam III i ostatnią część serii- ma swoje plusy i minusy, a do początku nie wiem czy zajrzę skoro znam koniec.

    OdpowiedzUsuń