czwartek, 10 kwietnia 2014

Carla Montero - Szmaragdowa tablica [recenzja]

Bardzo nierówna książka. Fabuła biegnie dwutorowo, płynnie przemieszczając się między współczesnym i okupacyjnym Paryżem. Intryga zlokalizowana w czasie teraźniejszym jest znacznie słabsza niż ta historyczna, zawodzi język (koszmarne dialogi!), czasem wydawało mi się, że z logiką też było autorce nie po drodze (chodzi mi o motywacje Any, wiodącej bohaterki, która podejmuje się poszukiwań obrazu, mimo braku przekonania. Uzasadnienie tych działań oraz jej relacje ze zleceniodawcą zadania, Konradem są niejasne, czasem wyglądają na sprzeczne). Lepiej rzecz się ma z fabułą wojenną, która niestety z biegiem czasu też ulega popsuciu w sferze dialogowej. 
Sam pomysł był naprawdę dobry, szkoda, że został tak średnio poprowadzony.
Ana, doktor historii sztuki zgadza się pomóc swojemu przyjacielowi/kochankowi/sponsorowi Konradowi, który będąc uznanym kolekcjonerem zleca jej odnalezienie pewnego obrazu. Chodzi o zaginione w czasie wojny płótno Giorgioniego znane pod nazwą Astrolog.
Wszystkie poszlaki prowadzą Anę do jednej osoby, która w wyniku tragicznych okoliczności została spadkobierczynią i opiekunką obrazu. Sarah Bauer, bo o niej mowa, jako jedyna z rodziny ustrzegła się wywózki do Oświęcimia, wraz z płótnem zdołała zbiec do Paryża. Jej barwne losy, historia zakazanego uczucia oraz odważne decyzje są wybawieniem dla całej książki i ratują ją przed blagą. 
Ana rusza do Paryża śladami Sarah, mając do pomocy miejscowego naukowca, doktora Arnoux. Tu czeka na nią moc trudności, niespodzianek, czasem niebezpieczeństw, które doprowadzają ją do niezwykłych losów rodziny Bauerów,  a także do postaci majora SS Georga von Bergheima, który na zlecenie Himmlera szukał obrazu w ramach Operacji Szmaragd.
Przygoda, tajemnica, mistyczne pogłoski na temat mocy i potęgi obrazu, a także historia uczuć i namiętności, stanowią najważniejsze cechy książki. Momentami wciągająca, porywająca książka, która kiepskimi dialogami szybko gasi wcześniejsze pozytywne odczucia.

3 komentarze:

  1. Nie lubię takich nierówności, drażni mnie to strasznie. Ale dałabym tej książce szansę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa tej lektury. Szkoda, że nierówna- to może irytować, gdy widać jak się marnuje potencjał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko chciałabym przeczytać ją.

    OdpowiedzUsuń