Przekład: Anna Gralak
Wydawnictwo Znak
Kraków 2017
Prawdziwie dobrą robotę uczyniła tej książce Tłumaczka. Język, jego wyrafinowanie, spokój, precyzja i niewątpliwa elegancja są tym, co wyróżnia "Dżentelmena w Moskwie".
Hrabia Rostow, oficjalnie na skutek swojej twórczej mocy, po opublikowaniu wiersza, który według władz komunistycznych był wrogi reżimowi, zostaje skazany (po znajomości) na dożywotni zakaz opuszczania hotelu Metropol. Jeśli tylko wyjdzie za próg, zostanie bezwzględnie zastrzelony.
Hrabiego czekają poważne zmiany - zostaje mu zabrany przestronny apartament, na rzecz maleńkiego, porównywanego do składziku pokoju gdzieś na najwyższych, niedostępnych dla gości hotelowych piętrach, jest systematycznie degradowany i ograniczany. Mimo to, z całą powagą i godnością znosi on kolejne upokorzenia i zmiany ze spokojem i wyrafinowaniem, które budzi podziw i respekt.
Zdaje się, że największą wadą, mocno bolącą kolejne rządy jest pochodzenie i status społeczny Rostowa, do tego jego niewymuszone maniery, niezwykłe obycie i luz oraz dystans, jakże niedostępny dla kolejnych mocarzy, kurczowo i z niepokojem trzymających się własnych stołków. Lata mijają, zmieniają się historyczne dekoracje ustrojowe, przemianom ulegają również ludzie z którymi Rostow spędza czas.
Wysublimowanie, spokój, delektowanie się (czasem usilne szukanie pozytywnych stron danych sytuacji) codziennością, oto sposób na prowadzenie narracji.
Próżno szukać tu spektakularnej akcji, wielkich słów czy czynów. Rzecz jasna, pozostawanie w zgodzie ze sobą, ze swoim kodeksem moralnym, utrzymanie wartości w świecie kompletnie ich pozbawionym to zdecydowanie spektakularna sprawa, choć nie tak widowiskowa, jak szybkie akcje fabularne. Niespiesznie i powoli Autor pokazuje jak wielką sprawą, wartością i wyzwaniem jest bycie sobą.
Lektura wyciszająca, urzekająca wyrafinowaniem języka, metaforami, sposobem opowiadania. Obrazowo porównam ją do eleganckiego, wykwintnego pudełka czekoladek. Można nacieszyć oko i smak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz