Kraków 2016
Nie sposób oderwać się od tej książki. Zabawna, urocza, pełna czułości, miłości, oddania.
Z listów przeziera dojrzałe, silne uczucie, które ma jednak znamiona szaleństwa, młodzieńczej pasji, a momentami niepewności, zazdrości.
Co ważne ich wyznania są oszczędne, ubrane w zwykłe słowa, nie odkrywają się, nie epatują siłą uczuć. Ta skromność uderza i zdobywa serce czytelnika.
Z korespondencji wyłania się nie tylko obraz uczucia, ale także opowieść o Polsce lat 70. Szczególnie interesująca jest część korespondencji z Zakopanego, gdzie Szymborska przez dłuższy czas przebywała w sanatorium. Kłopoty z aprowizacją, cenzura, dewizy, pozwolenia na wyjazdy zagraniczne, ważne wydarzenia z życia kraju, przemykają w tle listów między Szymborską o Filipowiczem.
Żadne z nich nie traciło humoru, mimo trudności i znojów codziennego życia.
Opisy codzienności sanatoryjnej, skróty wędkarskich wypadów Filipowicza, telegramy, kartki z podróży, a nade wszystko fikcyjne postaci, które ubarwiają całość. Bohaterowie tomu stworzyli całą galerię niezwykłych iluzorycznych figur, które stanowią niezłe ćwiczenie stylistyczne. Jest więc fikcyjna korespondencja Heloizy hrabiny Lanckorońskiej i jej plenipotenta Eustachego Półboga - Tulczyńskiego z początku XX wieku, jest także tzw. Życzliwy - robiący całą masę błędów ortograficznych, są listy zmyślonej służącej Szymborskiej - panny Rózi, zakochanej w Filipowiczu.
Jest też kilka sławnych kolaży Szymborskiej, które tworzyła z przedwojennych kartek pocztowych, wycinków z gazet.
Ten tom to wędrówka przez krainę łagodności, przewodnik po serdecznych, acz niewylewnych uczuciowych demonstracjach. To klasa sama w sobie.
Książka na poprawę nastroju i zachętę do przeczytania wspaniałych opowiadań Konrada Filipowicza i poezji Wisławy Szymborskiej.
Co ważne ich wyznania są oszczędne, ubrane w zwykłe słowa, nie odkrywają się, nie epatują siłą uczuć. Ta skromność uderza i zdobywa serce czytelnika.
Z korespondencji wyłania się nie tylko obraz uczucia, ale także opowieść o Polsce lat 70. Szczególnie interesująca jest część korespondencji z Zakopanego, gdzie Szymborska przez dłuższy czas przebywała w sanatorium. Kłopoty z aprowizacją, cenzura, dewizy, pozwolenia na wyjazdy zagraniczne, ważne wydarzenia z życia kraju, przemykają w tle listów między Szymborską o Filipowiczem.
Żadne z nich nie traciło humoru, mimo trudności i znojów codziennego życia.
Opisy codzienności sanatoryjnej, skróty wędkarskich wypadów Filipowicza, telegramy, kartki z podróży, a nade wszystko fikcyjne postaci, które ubarwiają całość. Bohaterowie tomu stworzyli całą galerię niezwykłych iluzorycznych figur, które stanowią niezłe ćwiczenie stylistyczne. Jest więc fikcyjna korespondencja Heloizy hrabiny Lanckorońskiej i jej plenipotenta Eustachego Półboga - Tulczyńskiego z początku XX wieku, jest także tzw. Życzliwy - robiący całą masę błędów ortograficznych, są listy zmyślonej służącej Szymborskiej - panny Rózi, zakochanej w Filipowiczu.
Jest też kilka sławnych kolaży Szymborskiej, które tworzyła z przedwojennych kartek pocztowych, wycinków z gazet.
Ten tom to wędrówka przez krainę łagodności, przewodnik po serdecznych, acz niewylewnych uczuciowych demonstracjach. To klasa sama w sobie.
Książka na poprawę nastroju i zachętę do przeczytania wspaniałych opowiadań Konrada Filipowicza i poezji Wisławy Szymborskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz