niedziela, 3 lipca 2016

Karel Čapek - Fabryka absolutu [recenzja]

Przekład: Paweł Hulka - Laskowski
Wydawnictwo Dowody na Istnienie
Warszawa 2015

Na wyjątkowość tej książki składa się kilka czynników. Po pierwsze - temat, który zasadza się wokół historii o tym, jak Czesi wynaleźli maszynę do produkcji Boga. Po drugie: sami Czesi - naród laicki i daleki od przypisywania się do jakiejkolwiek wspólnoty religijnej, stał się tutaj sprawcą bożej nadprodukcji. Po trzecie: autor. Čapek był popularyzatorem słowa robot, pionierem fantastyki naukowej, nieufnym wobec wszystkich - izmów, które były dlań najpełniejszym przykładem terroru i zatracenia humanistycznych wartości.
Akcję swej fanstastyczno - utopijnej Fabryki absolutu umieścił on w 1943 roku (napisał ją w 1922). Wówczas prezes spółki MEAS, G. H. Bondy, przeglądając gazetę, dostrzega intrygujące ogłoszenie o sprzedaniu patentu na niezwykły wynalazek.
Zaciekawiony treścią prasowej wzmianki, a także powodowany chęcią zysku, postanawia spotkać się z wynalazcą, który okazuje się być jego niegdysiejszym znajomym. Bondy przejmuje prawa do karburatora, bo tak nazywa się ów wynalazek i rozpoczyna produkcję. Zachwycony możliwością wytworzenia nieskończonej ilości niczym nieograniczonego Absolutu, którego skutkiem ubocznym jest wytwarzanie bardzo taniej i doskonałej energii, buduje fabryki, sprzedaje kolejne karburatory za granicę.
I tutaj zaczynają się problemy. Początkowy zachwyt, z biegiem czasu przeradza się w coraz silniejsze przerażenie. Abstrakcyjne wydarzenia, niezwykłe reakcje ludzi, którzy mieli styczność z karburatorem zmieniają historię świata. Ludzie czynią cuda, możni rozdają majątki, banki wyrzucają pieniądze prze okna, drukują ich niebywałe ilości, niemal wszystko jest za darmo. Jedyną wartością niezbywalną jest pożywienie, chronione i dawkowane przez proste chłopstwo - jedyną grupę społeczną, która nie oszalała przez czeski wynalazek.  Upadek świata jest bliski. Autor serwuje nam kolejne obrazki z przyszłości, ale i przeszłości: wojny religijne, rewolucje, powstania nowych totemów do wielbienia, wykorzystywanie ich do walk politycznych, odrzucenie świata i poszukiwanie drogi ku świętości, a także kapitalizm, korporacje, nieograniczona obfitość, która jest bodaj większą karą, niż zupełny brak.
Świat zmierza ku zagładzie. Z coraz większym rozpędem. Jaki będzie tego finał w książce?
Porównywalność świata przedstawionego z tym zastanym dziś za oknem nie nastraja zbyt pozytywnie. Sytuację ratuje tylko dowcip  Čapka, który posługując się sprawdzonymi narzędziami: humorem, absurdem, ironią, a także niezwykłą trafnością refleksji, pozwala unieść ten zwariowany świat.
Sięgnijcie po Fabrykę absolutu - czeską opowieść o zwyczajnym szaleństwie.

1 komentarz: