poniedziałek, 13 stycznia 2014

Jerzy Pilch - Pod mocnym aniołem [recenzja]

Pilch od zawsze kojarzył mi się z formą, nie treścią. Ta pierwsza góruje, porywa, bawi, ta druga zaś, stanowi tło, jest powtarzalna, oparta na pewnikach eksploatowanych w niemal każdej jego powieści. Jak zawsze są więc ustępy o Warszawie, Wiśle, alkoholu i kobietach. Tym razem o alkoholu przede wszystkim. 
W końcu to spowiedź pisarza alkoholika, który po licznych turnusach odwykowych, bliższym poznaniu z esperalem, postanawia wrócić do cywila, tj. abstynencji. Nie jest to łatwy proces. Po drodze pełno historii jemu podobnych afirmantów wody ognistej. Gorzkich, ironicznych historii pokazujących, że alkoholik to nie tylko bibosz i knajpiana moczymorda, ale także uznany uniwersytecki profesor, czy utalentowany wrażliwy artysta.
Garściami sypie Pilch czarnym humorem, doprawia go smakowitą dykteryjką, a czasem nawet egzageracją. 
Momentami w ogóle nie zwracałam uwagi na to o czym pisał, zatracając się w tym, jak pisze. Błyskotliwość i kreacja zagłuszają przekaz. Pyszniące się zdania, dowcipne, inteligentne ciągi wyrazów, prześcigające się w swojej brawurowości akapity. Tym jest dla mnie spotkanie z Pod mocnym aniołem (plus autotematyczne fragmenty, których jaskrawość odkryłam dzięki rozmowom z innym wybornym pisarzem).
Same historie alkoholowe poruszają, jednak dla mnie ustępują miejsca pisarskiemu warsztatowi. Zaskakuje finał, przywykłam do innych zakończeń, i dobrze, że zadziwia, na pohybel cynikom!
Mimo wszystko podtrzymuję początkową tezę, nie ważne o czym Pilch pisze, ważne jak to robi. Treść zupełnie nie przeszkadza w smakowaniu formy. 
Ta książka pokazuje wyborną (bez skojarzeń z wyborową) kondycję autora.

3 komentarze:

  1. O książce głośno za sprawą filmu. Powiem szczerze, że nie słyszałam o tej książce dopóki nie nie nagłośniono filmu. Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Forma ponad treścią- niespotykane jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałem ją 10 lat temu, teraz przeczytam ponownie, sam jestem ciekaw swojej opinii po latach.

    OdpowiedzUsuń