piątek, 17 stycznia 2014

Bogusław Deptuła - Literatura od kuchni [recenzja]

Najbardziej w tej książce podoba mi się autor, a w zasadzie jego pewność siebie, erudycja i literacki gust. Jest i wysublimowany, i nieoczywisty, bywa też jednak przystępny i niewyniosły. Coś na kształt zadzierania nosa i następującego po nim spuszczania z tonu, urocza kombinacja. Szczypta protekcjonalności i nonszalancji nadaje temu zbiorowi wyjątkowego smaku, który tak mi odpowiada.
Jak już wspomniałam, na książkę składają się felietony, które nie tylko pokazują szerokie spektrum zainteresowań twórcy, ale także objaśniają fabuły poszczególnych książek, przybliżają bohaterów, ich wybory, ciekawostki literackie, takież anegdoty. Uczta. Nie tylko dla kulinarnych praktyków (gdyż każdy felieton wieńczy właśnie przepis na literackie danie), ale też dla miłośników książek, których dobór uznaję za więcej niż dobry.
Dla przykładu, jest tutaj nieprzewidywalny Osip Mandelsztam (i przyporządkowana mu zupa ucha), jest także przewrotny Tuman Capote (przepis na pasty do bajgli, nawiązujący do Śniadania u Tiffany'ego), znalazł się też turpistyczny Roland Topor. Nie mogło oczywiście zabraknąć przesławnych magdalenek Marcela Prousta, bo jakżeby tak, bez maczanych w herbacie najsłynniejszych literackich ciastek?
Bogusław Deptuła serwuje nam literackie smaczki, służy czytelnikowi swoim oglądem artystycznej rzeczywistości, poetyckich obrazów, rozważa opisywane dzieła w różnych (nie tylko kulinarnych) kontekstach. Jego interpretacje są trafne, wykwintne (jak niektóre potrawy, np. grasica cielęca, czy żabnica faszerowana tapendą), a nade wszystko interesujące.
Na uwagę zasługuje też piękne wydanie, wzbogacone o adekwatne ilustracje Macieja Jędrysika.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Mam nadzieję, że nastąpi.

1 komentarz:

  1. Lubię taką różnorodność, którą zazwyczaj reprezentują felietony.

    OdpowiedzUsuń