czwartek, 19 grudnia 2013

Jacek Dehnel - Fotoplastikon [recenzja]

Walczyłam z całych sił, nie chciałam użyć tu tego słowa, bo nie pasuje ono do Dehnela. Okazało się, że pasuje jednak do Fotoplastikonu. Ta kompilacja albumu, połączonego z literackimi miniaturami, odnoszącymi się do poszczególnych zdjęć, jest  po prostu czarująca. Momentami pełna wdzięku, urocza. 
Duża w tym zasługa starych fotografii oraz pocztówek, które z pietyzmem i zamiłowaniem zbierał autor, ale nade wszystko rzecz w tekstach, które stworzył do nich pisarz. Te literackie ćwiczenia z myślenia i z wyobraźni są dobrym rozwinięciem sytuacji zastygłych na fotografiach, czasem są zaś ich nowym życiem, zupełnie nieoczywistym spojrzeniem, na zdawałoby się, ewidentny obraz.
Dla mnie (zapewne nie jestem pierwsza) największą wartością odznaczają się obrazy znaczone, kartki, na których spisane są życzenia, uczucia, czyjeś zapewnienia. Dziś utrwalone na starych pocztówkach słowa, wydają się czasem wyrwane z kontekstu, ich archaiczny język wygląda na nierzeczywisty, wymyślony. Dehnel zgaduje, zadaje pytania, dorabia historie, dykteryjki, zmusza do innego spojrzenia na swoich bohaterów.
Piękny album, ale czy na pewno album? Sepiowa wariacja (choć nie zawsze sepiowa) na stare portrety wykonywane w szacownych pracowniach, często noszących dumną nazwę atelier. Wiele tu scenek rodzajowych uchwyconych w zaaranżowanych wnętrzach, w urokliwych plenerach, są też sielskie widoczki. Plus erudycja, dowcip i literackie impresje Dehnela.
Dla mnie lektura była zabawą i uciechą, połączoną z dużą ciekawością, co znajdę na następnej stronie, czy będą to trzej panowie w łódce, portret damy, a może bezgrzeszne lata (przedstawiające baraszkujące dzieci)?
Spotkanie z tą książką to przygoda pełna przyjemności, i wizualnych i intelektualnych.

2 komentarze:

  1. Widać, że powyższy album zrobił na tobie niemałe wrażenie. Stare fotografie, wykonane w sepii mają swój nieodparty urok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię oglądać takie zdjęcia. Mają swój urok.

    OdpowiedzUsuń