czwartek, 26 września 2013

Magdalena Witkiewicz - Milaczek [recenzja]

Różowy bije po oczach nie tylko na okładce książki, ale również w jej treści. Wszystko tam jest słodkie, milusie, akuratne, zabawne, niestety też przewidywalne. 
Milena, tytułowy Milaczek, to samotna dziewczyna przed trzydziestką, która trafia na randkę w ciemno, zaaranżowaną przez własną ciotkę, Zofię. Boryka się z własną wagą, narosłymi kompleksami nią powodowanymi oraz chęcią posiadania męża, dzieci itp. Mieszka ona na piątym piętrze trójmiejskiego wysokościowca, zaś na pierwszym, swoje miejsce ma Bachor, czyli rezolutna siedmiolatka, Zuza, która autorskimi i pomysłami, odwagą i spostrzegawczością, urozmaica życie niektórych mieszkańców bloku oraz osób ich odwiedzających.
Ciotka Zofia zaś, to zaprzeczenie typowej emerytki, bo bogata wdowa, bo świadoma swych wdzięków, korzystająca z życia, energiczna i przebojowa. 
Losy tych trzech niewiast wciąż się przeplatają, łączą, powodują zabawne sytuacje.
Mężczyźni w tej książce to zwykle dodatek do kobiet, zarówno absztyfikant Mileny, przyjaciel Zofii, czy ojciec Zuzi, są tłem dla ich aktywności.
Nie ma nad czym się rozwodzić, toż to typowe czytadło. Bez aspiracji artystycznych, nie sięga nieba, ni innych wymiarów literatury. To proste, lekkie, przegadane do granic możliwości powieścidło, które trafi na pewno do tych czytelników, którzy cenią znieczulające głaskanie słowami po ciężkim dniu. Autorka strzela lekkimi metaforami niczym samopowtarzalny pistolet, stara się wciąż wtrącać zabawne sformułowania, walczy o dobre samopoczucie czytelnika. Czy uda się jej sprzedać Wam trochę dobrego nastroju? 

3 komentarze:

  1. Czasami i takie czytadło jest potrzebne. Nie mówię nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj taka lektura przydałaby mi się teraz, coś na rozluźnienie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam drugą część "Panny roztropne"- faktycznie nieambitne, ale jakie relaksujące i zabawne :)

    OdpowiedzUsuń