niedziela, 10 sierpnia 2025

Beata Guczalska - Konrad Swinarski. Biografia ukryta [recenzja]

 

Wydawnictwo Literackie

Kraków 2025


"Niemal wszyscy. którzy zawarli z Konradem Swinarskim bliższą niż przelotna znajomość, mieli poczucie, że obcują z kimś wyjątkowym, absolutnie nieprzeciętnym. Charyzmatycznym, wyrastającym ponad wszystkich znanym ich dotychczas ludzi. Jasnowidzącym, który widział, słyszał i rozumiał więcej. Tę niezwykłość reżysera znający go odczuwali i za jego życia, i mówili o niej później, z perspektywy upływających lat, które wszak mogły zatrzeć bezpośrednie wrażenia".

A składowe tej niezwykłości? Jak wynika z relacji i wspomnień: skromność, naturalność, bezpośredniość, egalitaryzm. Ponoć miał także silny dar uwodzenia, wciągał do swojego świata, czyniąc widzów i aktorów wspólnikami. 

Umiał słuchać, być dowcipny, empatyczny, blisko człowieka, ale był też tajemniczy, co jeszcze bardziej podnosiło jego atrakcyjność. Odkrywał nowe sposoby patrzenia na teatr, swą niepohamowaną wyobraźnią  i kreatywnością pokazywał w jaką stronę można pchnąć myślenie o teatrze, scenografii, kreacji aktorskiej. Niósł ze sobą aurę niezwykłości, którą można definiować jako przeobrażenie teatru w życie, pokazanie, że jest nie tylko pracą, ale też życiem w ogóle. Dawał poczucie autentyczności.

Wspaniałe jest wspomnienie Jerzego Treli o Swinarskim - ojcu chrzestnym swojej córki. Bardzo poruszające, piękne wspomnienie, które pokazuje, że chciał być częścią świata, blisko ludzi. 

Z drugiej strony wywoływał wspólczucie: poprzez swoje ataki nerwowe, zapaści, chorobę alkoholową.

Z kolejnej: historia rodzinna: od ojca, który zginął za II Rzplitą, po brata w Hitlerjunend i matkę volksdeutschkę. Żona, kochankowie, zerwane próby, wielkie sukcesy, wielki podróże, wielkie troski, niepokoje, problemy wewnętrzne, kryzysy i strach. Myśli samobójcze, depresja, psychoza, napady lękowe, śmierć w katastrofie lotniczej. Wybiórcze i wcale nie reprezentacyjne (a może jednak?) wyrywki z życia wielkiego reżysera mówią o nim tylko te głośne, skandaliczne, bądź intrygujące fakty. A poza nimi jest jeszcze całe morze mniej spektakularnych informacji, które budowały jego osobowość, warsztat pracy, relacje z ludźmi. 

Potężna, benedyktyńska wręcz praca Autorki, która szukała źródeł, badała dokumenty, rozmawiała z tymi co zostali, szukając jak najpełniejszego obrazu Konrada Swinarskiego. Z jakim skutkiem? Mimo wzbudzających poważanie prac gromadzących i segregujących materiał mam pewne zastrzeżenia dotyczące stylu i tempa toczącej się opowieści: jest dość chaotyczny i w pewnych momentach, nieuzasadnienie rozwlekły. Czasem brakuje redakcji (na Placu Grzybowskim nie stoi jeszcze nowa siedziba Teatru Żydowskiego). Pomimo tych drobnostek mam w sobie wielką radość i wdzięczność, że ta biografia powstała.

Na osobne, ale bardzo istotne pochwały zasługuje szata graficzna książki i znakomite (!!!) kolaże jakie zdobią poszczególne rozdziały. Jestem w zachwycie nad tą stroną publikacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz