Wydawnictwo Literackie
Kraków 2023
Ta książka jest zupełnie inna niż cała dotychczasowa twórczość Wojciecha Tochmana. Długo nie wiedziałam jak się do niej odnieść, jak ją zaklasyfikować, na której półce w pamięci ją umieścić. Do tej pory mam niejaki problem z systematyzacją, ale to dobrze - książka wymyka się ramom, a jednocześnie na długo zostaje w pamięci, nie daje spokoju.
To historia, która zaczyna się w latach 90. na warszawskim Tarchominie. Dochodzi do zbrodni. Jedną z oskarżonych, a później osadzonych jest Monika, pierwsza w tamtym czasie dożywotka - skazana na dożywocie. Nie brała czynnego udziału w mordzie, nie dotknęła ofiary, narzędzia zbrodni, była tam, szabrowała, dostała taki sam wyrok jak ci, którzy mordowali. Nagle znajdujemy się w nieprzebranym gąszczu zależności etycznych, pośród skojarzeń, problemów, decyzji, o których w swym życiu nie mieliśmy pojęcia. Bowiem jak ocenić zbrodnię, jej wagę, moc, jak wymierzyć karę, by mieć pewność, że przyniesie refleksję i żal za czyn, za udział w nim.
Wojciech Tochman zmienia spojrzenie na karę dożywocia. Z powszechnego poglądu, że to prawo łaski (bo odsiadujący karę żyje), nagle, poprzez historię tej konkretnej osadzonej staje się torturą (nie ma nic więcej - tylko ta kara: bez nadziei na wolność, jakąkolwiek).
Co dzieje się za murami więzień, jak wygląda życie osadzonych, o czym myślą, czym chcą się podzielić z resztą świata. Czy możliwa jest resocjalizacja, czy świat za kratami jest do zniesienia? Całe rzędy pytań, coraz to bardziej szczegółowych, zadawanych sobie w miarę postępowania lektury.
Gdzie jest szacunek dla ofiary, pamięć o niej, gdzie rodzina, zarówno zamordowanej, jak i rodziny morderców. Czy można skazywać na dożywocie bardzo młodych dorosłych, którzy dopiero wkraczają w życie, które poza pełnoletniością wynikającą z peselu wcale nie są dorośli mentalnie. Wina, kara, wymiar sprawiedliwości, okoliczności, lata 90., a także bezsensowna, niezrozumiała śmierć.
Temat tak trudny, tak karkołomny, że tylko ten Autor mógł sobie z nim poradzić.
Na długo zostaje w myślach, zmienia optykę postrzegania tego co czarne i białe. Tak naprawdę wszytko jest jednak przede wszystkim szare.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz