Przekład: Anna Sawicka
Wydawnictwo Marginesy
Warszawa 2023
Cóż za epicka okładka. Naprawdę udana: nawiązująca do tematyki, bogata w głębię, tajemnicza, piękna kolorystycznie, obiecująca niezwykłą treść. Ta obietnica jest spełniona tylko częściowo. Wszystko za sprawą dążeń Autora do bycia intelektualistą, a może nawet myślicielem. W powieści przeplata bowiem wątek głównego bohatera, Ismaela z historią małego dzika, który snuje filozoficzne rozważania dotyczące czasu. Z daleka pachnie to kaznodziejstwem w guście Paula Coelho, z bliska, jest jeszcze gorzej. Domorosłe metafory są tak ciężkostrawne, że psują lekturę całej reszty. Oczywiście, przygody warchlaka są uzasadnione w konstrukcji, w pewnym momencie drogi Ismaela i dzikiej świni się przetną, jednak jest to nieznośne i liche.
Część fabuły poświęcona człowiekowi (rzeczony Ismael) to portret skrzywdzonego, samotnego, pozbawionego rodzicielskiego wsparcia i uczuć chłopaka, który zostawiony sam sobie musi dorosnąć, znaleźć zajęcie i przeżyć w Barcelonie. Uczy literatury, spotyka dawną znajomą, która staje się mu coraz bliższa. Życie zaczyna się prostować i klarować. Jednak jednorazowe spotkanie ze znajomym ze szkoły powoduje, że całe jego życie znów zaczyna się wikłać. Nagle budzi się w podejrzanym pokoju, w nieswoim łóżku, wśród ludzi, którzy udają personel medyczny. Nie pamięta jak się nazywa, wie jednak, że jest w niebezpieczeństwie. Jak wielkim przekonuje się wówczas, gdy pamięć wraca.
Bardzo interesująca historia dotycząca ostatniego wątku byłaby świetnym punktem wyjścia dla stworzenia wyjątkowej powieści o przypadku, o tym jak zrządzenie losu może czasem zadecydować o życiu pojedynczego człowieka, o nieprzewidywalności teraźniejszości i loteryjności fortuny. Do tego koloryt społeczny, Barcelona, specyfika miasta i ludzi i już robi się ciekawie. Niestety, czegoś zabrakło, a może wręcz przeciwnie, czegoś było za dużo (patrz: wątek dzika).
Literacka skucha na początek roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz