Przekład: Anna Zielińska-Elliott
Wydawnictwo Muza
Warszawa 2022
Tak wiele zaskoczeń: od formatu, sposobu wydania, po ilustracje tajwańskiej artystki, Yan Gao, które swą prostotą i nowoczesnością wspaniale przełamują wspomnienia, z gruntu przecież historyczne.
Na chwilę oddam głos Autorowi: "(...) jestem zwyczajnym synem zwyczajnego ojca. (...) wszystko jest wyłącznie dziełem przypadku. A my po prostu żyjemy, traktując przypadkowe fakty jako coś unikalnego i niepowtarzalnego, prawda?".
Spisując wspomnienia zdaje się potwierdzać powyższe słowa. Wiedza jaką ma on o ojcu, jego dzieciństwie, pochodzeniu, rodzinie, daje tylko szczątkowe informacje. Mimo to elementy jakimi dysponuje predestynują Autora do wysnuwania opinii i podejrzeń jakie kierowały ojcem przy podejmowaniu kolejnych życiowych decyzji. Czemu został nauczycielem, jaką drogę przygotowali dlań rodzice, ile razy dostawał powołania do wojska i jak strasznym życiowym pechem dla całego jego pokolenia było życie w pierwszej połowie XX wieku.
Poza całym tym korowodem zdarzeń, sytuacji, osób, które miały wpływ na historię, już poprzez samo pojawienie się na drodze ojca najbardziej urzekająca jest opowieść o wspólnej podróży jaką obaj odbyli na początku książki.
Ta czarowna, pełna nostalgii i tęsknoty historia o porzuceniu kota, która kończy się niemałym zaskoczeniem jest znamienna i doskonale podsumowująca tą nieuchwytną więź jaką obaj mieli.
Ból, strata, żal za przeszłością, czasami, młodością rodziców, ich nieuchronnym odchodzeniem, wszystko to miesza się z potrzebą naprawy relacji, choćby poprzez unieśmiertelnienie relacji w opowieści.
Jak trudne, złożone są relacje rodzinne, jak niewygodnie jest pisać o tym, a jednocześnie jak bardzo mocno towarzyszy nam tęsknota za idealną, bo niespełnioną relacją, to pokazuje w swoim eseju Murakami.
Mam słabość do Murakamiego, nawet gdy tworzy esej, który nijak nie pasuje do kanonu jaki sam stworzył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz