Wydawnictwo: Muza
Warszawa 2019
Stało się. Doczekaliśmy się oto Paulo Coelho w wersji żeńskiej. Przedstawiam Państwu Cecelię Ahern, niektórym znaną z ekranizowanych powieści, raczej z gatunku: dla kobiet. Cokolwiek to stygmatyzujące i szowinistyczne hasło znaczy.
To, co dzieje się w zbiorze "Głos" przechodzi wszelkie pojęcie o poglądach autorki na czytelników. O tym jednak później.
Mamy oto kilkadziesiąt bardzo krótkich historii, które przedstawiają bolączki i dylematy współczesnych kobiet, muszących mierzyć się z wygórowanymi oczekiwaniami otoczenia, ale przede wszystkim muszą sprostać własnym wymaganiom, często większym, niż te atakujące z zewnątrz.
Tym sposobem autorka stworzyła klucz według którego każda poruszona w książce kwestia ma postać
jakiegoś domorosłego symbolu, wątpliwej jakości.
I tak: "Kobieta, która znikała" - historyjka z doskonałym konceptem, który został całkowicie zniweczony. Mimo znakomitego pomysłu na opowieść o kobiecie, która pod presją środowiska, wieku, seksistowskich adnotacji, po prostu znika, staje się coraz bardziej niewidzialna. I tu koniec następuje koniec - potencjał pomysłu został zamordowany. Całkowicie. Dalej jest już tylko źle. Zawiodły możliwości warsztatowe i (chyba) intelektualne.
Dalej historia ciągnie się bardziej na zasadzie szkolnego wypracowania czy bajki pełnej morałów dla przedszkolaków. Też dość wyświechtanym.
Każda kolejna historia powiela poprzednią w sferze obrażania możliwość intelektualnych czytelnika.
Zawodzi dosłownie wszystko. W "Kobiecie, która była trzymana na półce" - rzecz o kobietach ozdobach, bez własnego zdania i pozycji w relacji z mężczyzną. Inna mówi o kobiecie pokąsanej przez wyrzuty sumienia.
Ahern miała chwalebny pomysł, by literacko rozprawić się z wszelkimi ograniczeniami, problemami i współczesnymi gorsetami społecznymi jakie narzuca się kobietom. Plusem jest też potencjał pierwszej historyjki o znikającej kobiecie
Reszta to niestosowność literacka, chyląca się ku literackiej gafie.
Na resztę spuszczam zasłonę milczenia. Kurtyna.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:
Ja się nie skuszę.
OdpowiedzUsuń