wtorek, 21 lutego 2017

Jørn Lier Horst - Gdy mrok zapada [recenzja]

Przekład: Karolina Drozdowska
Wydawnictwo Smak Słowa
Sopot 2016

Ach, kolejny Horst! Na każde tłumaczenie cyklu o Wistingu cieszę się jak dziecko! I znów jest!
Tym razem całkiem inny. Po pierwsze młodszy - akcja książki rozgrywa się w wiekach średnich, bo w roku 1983. Kiedy to było, strach pomyśleć!
William Wisting zostaje ojcem bliźniąt (praca na pełny etat), próbuje też odnaleźć się w roli posterunkowego w Stavern (drugi etat plus konieczne do utrzymania rodziny dodatkowe dyżury).
Charakteryzujący się dobrą wolą i oddaniem William ma też czas, by spełnić pewną nietypową prośbę znajomego - ma sprawdzić, kto jest właścicielem starej, rozpadającej się stodoły, w której (wedle plotek miejscowych) ukryty jest zabytkowy samochód, przedmiot pożądania owego znajomego. 
Rzeczone auto okazuje się mieć wiele dziur... po kulach, co jako żywo angażuje do działania młodego posterunkowego. Zaczyna on poszukiwania motywu i winnych, wyrusza w podróż do przeszłości, by dowiedzieć się co wydarzyło się lata temu w ukrytym skrzętnie przed oczami postronnych samochodzie.
Widz/czytelnik obserwuje rozwijający się talent dedukcyjny młodego policjanta. Powoli zarysowują się możliwości śledcze Williama. 
Ten tom może rozczarować wszystkich tych, którzy przywykli do schematu powieści Horsta. Nie ma tutaj bowiem tradycyjnego śledztwa, ofiar, akcji również nie ma. Osnute gęstą mgłą początki, które brzmią bardziej jak wspomnienia. Umęczony pracą młody policjant, który po godzinach próbuje rozwiązać śledztwo z przeszłości. 
Horst znakomicie poradził sobie z wykreowaniem Wistinga jako dojrzałej, kompletnej postaci - z jego inteligencją, humorem, dociekliwością. Jednak młody bohater, który dopiero szuka, próbuje jest sporym zaskoczeniem i odstępstwem od przyjętej, znajomej wersji Williama.
Z jednej strony brzmi to jak zarzut, z drugiej jest to atut, dający przestrzeń do posmakowania dojrzewania, ewolucji umiejętności, możliwości bohatera.
Wisting dojrzały jest kompletny, jak pięknie opakowany prezent, młody Wisting wygląda przy nim dość surowo i skromnie.


Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz