czwartek, 5 grudnia 2013

Francis Durbridge - Jaguar i lalka [recenzja]

Peter Matty, londyński wydawca książek, na lotnisku w Genewie poznaje tajemniczą Amerykankę, Phyllis du Salle. Przypadek sprawia, że spotykają się po raz kolejny kilka dni póżniej. Nawiązują znajomość. Okazuje się, że Amerykanka podróżuje po Europie, a w Wielkiej Brytanii ma zatrzymać się u znajomego, sir Arnolda Wyatta. Oczarowany kobietą Peter, pożycza jej swojego Jaguara, by ta spokojnie dotarła na miejsce. Jakież jest jego zdziwienie, gdy okazuje się, że policja odnalazła samochód porzucony na drodze, zaś sir Arnold mówi mu, że nie zna pani du Salle.
Kim jest tajemnicza kobieta, czemu kłamie i przedstawia fałszywą tożsamość?
Peter rozpoczyna prywatne śledztwo, wpada na fałszywe tropy i zagadkowe zachowania ludzi, którzy musieli mieć kiedyś z Phyllis do czynienia. Przy okazji wplątuje się w bardzo podejrzaną aferę... Ciekawą, zawikłaną sprawę, pełną niewiadomych, jak również niebezpieczeństw.
Dla czytelnika poza intrygą, bardzo przyjemny będzie sam styl pisarski autora, który przypomina klasyczne brytyjskie powieści tego gatunku. Recenzenci zaliczają go do starej szkoły pisarskiej. Niektórzy plasują jego twórczość obok książek Agathy Christie, co moim zdaniem jest już lekką przesadą.
Fakt, że bohaterami powieści są gentlemani, wyższe sfery, ogłada, maniery i pewna fasadowość w zachowaniu, aczkolwiek to całkiem inne pisarstwo.
Spokojna,  rytmiczna powieść dla wielbicieli klasycznego kryminału.

4 komentarze:

  1. Zaliczam się do wielbicieli klasycznego kryminału, więc to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, chyba się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię kryminały, a o tej książce słyszę po raz pierwszy, chętnie bym zajrzała :)

    OdpowiedzUsuń