sobota, 1 lutego 2014

Elizabeth Strout - Okruchy codzienności [recenzja]

Gdybym jednym zdaniem miała określić o czym jest ta książka, bez wątpienia powiedziałabym, że o... okruchach codzienności. W tym przypadku tytuł oddaje całą esencję powieści.
Autorka, zdobywczyni Pulitzera sprzed pięciu lat, umieściła akcję w małej nadmorskiej amerykańskiej miejscowości. Crosby w Nowej Anglii to zwyczajne miasteczko, zamieszkałe przez przeciętnych ludzi. Jednak każdy z tych utrudzonych codziennością szaraczków ma swoją historię, swoje troski i radości, które stają się tłem dla opowieści, a także okazją do pokazania pisarskiego kunsztu.
Strout kunsztownie poprowadziła narrację, zawarła w niej głębię psychologicznych prawd, stworzyła świat, który porusza, nie pozostawia czytelnika obojętnym.
Rozterki sercowe, rodzinne zawirowania, trudności w wyrażaniu siebie i swoich potrzeb, uległość i małomiasteczkowa nuda, to niektóre z tematów, które odzwierciedla autorka, ot okruchy życia.
Stworzyła ona postać przewodnią, która łączy wszystkie wątki, a także nadaje całości werwy. Mowa tu o Olive Kitteridge, nauczycielce matematyki w szkole średniej. Zwalista, potężna kobieta, będąca sekutnicą dla męża Harry'ego a także wymagającą matką dla syna, Christophera. Jej trudny charakter, pełen zuchwałości i chłodu zaważył na życiu najbliższych. Jednak pod powłoką zaciętości i nieprzystępności kryje się zgoła inna Olive, jaka? Nie zdradzę, jej wielobarwność stopniowo odkrywają karty książki.
Autorka posiadła umiejętność intrygującego opowiadania. Wsłuchując się w relacje bohaterów, ulegamy ich opowieściom, pochłaniają nas one do ostatniej linijki, sprawiają, że chce się więcej. Narracja urzeka i czaruje, porywa i ciekawi, czasem poucza, a może lepiej zabrzmi, że daje do myślenia...
Ciekawy obraz amerykańskiej prowincji, która zwykle kojarzy się nam z płaskimi, nijakimi charakterami, niezbyt rozgarniętymi (czytaj: prostackimi) ludźmi, nastawionymi na wygodę i łatwe życie. Tutaj nabierają oni koloru, intensywności, po prostu życia. 
Solidna robota warsztatowa, zarówno pod względem językowym, jak i fabularnym. Polecam.

4 komentarze:

  1. Zachęcająca recenzje. Kusi mnie to solidne przedstawienie amerykańskiej prowincji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okruchy życia: ta wielowątkowość mnie ciekawi oraz warty uwagi warsztat językowy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematycznie brzmi niezwykle interesująco, więc może kiedyś po nią sięgnę, ale nie teraz bo mam już co czytać na najbliższy miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi bardzo zachęcająco, ciekawi mnie i złożoność bohaterki, i obraz prowincji, i styl autorki.

    OdpowiedzUsuń