Przekład: Aga Zano
Wydawnictwo Artrage.pl
Warszawa 2022
Zachwycam się szatą graficzną, fontem, rozwiązaniami technicznymi, które jako pierwsze rzucają się w oczy. I prawdziwie, robią duże wrażenie. Bardzo estetycznie wydana książka.
Fabularnie i konstrukcyjnie książka satysfakcjonuje. Autor miesza style, gatunki, bawi się formułą i kompozycją. To sztuka, bo łatwo popaść w pułapkę udziwnień i przesady. Swoim wielowymiarowym podejściem do tematu ukazuje głębię, daje obraz wieloznaczności, uwypukla problematykę i emocje, jakie targają bohaterem. Mamy więc prozę połączoną z zapisem właściwym sztuce dramatu, zdarza się zapis scenariuszowy. To wszystko skrzy się energią, mocą i dynamiką, z jakimi kojarzy się Chinatown. Od którego bohater w końcu chce uciec.
Ma on bowiem dość ciągłego postrzegania jego zdolności i umiejętności przez pryzmat pochodzenia etnicznego, historii kraju z którego wywodzi się jego rodzina, a tym samym przez stereotypy jakimi posługują się szeroko rozumiani europeidzi. W branży filmowej, w której próbuje swych sił, gra najpierw Trzecioplanownego Azjatę, później Drugoplanowego Azjatę, ale marzy mu się filmowa fucha Gościa od Kung-Fu. Dalej strach mierzyć. Konkurencja jest szalona, zapotrzebowanie stałe. Umierasz w produkcji, masz kilkudziesięciodniową przerwę, by nikt nie skojarzył twej twarzy. Praca za marne pieniądze, życie w mikromieszkaniu, ci sami sąsiedzi od urodzenia, ten sam pęknięty brodzik we wspólnej łazience na piętrze, rodzice, którzy przechodzili tę samą drogę: od Atrakcyjnej Azjatki po Starą Kobietę.
Satyra na kulturowe dostosowania, polityczną poprawność, a także przegniły i przewidywalny rynek filmowy w Hollywoodzie. Autor z dużym dystansem i przenikliwością rozlicza społeczeństwo z pozornych akceptacji, powszechnych uproszczeń oraz korzystania z wygodnych konwencji. Bardzo to soczyste i pełne scenicznego przepychu. Oczyma wyobraźni widzę teatralną adaptację. To byłoby coś!