Kraków 2018
Myśliwski onieśmiela.
Spokojem, powściągliwością, odpowiedzialnością za słowa.
Zaskakuje konceptem na powieść. Wprowadzając płynność między przeszłością a przyszłością, powoduje, że główny bohater przemieszcza się po kartach powieści, spotykając raz po raz siebie z młodości, dzieciństwa, dorosłości, starości, znów młodości.
Na schodach tytułowego Igielnego ucha stacza niejedną rozmowę ze sobą samym - tym dawnym i tym obecnym.
Każde takie spotkanie to opowieść o życiu naznaczonym historią, ukierunkowanym i zdefiniowanym przez zdarzenia i epizody z przeszłości kraju.
Jest czas II wojny (gdzie ten z przyszłości przechadza się pośród dawnych uliczek żydowskiej dzielnicy, wspomina ludzi, sytuacje, a ten z przeszłości oddycha atmosferą, bawi się z dziećmi, obserwuje sąsiadów), głębokiego stalinizmu i studiów (perypetie ze studenckimi noclegami, historie najemców poszczególnych lokali, które w długiej akademickiej drodze napotykał on na swojej drodze), czy późniejsze historie z dorosłego, profesorskiego życia, gdzie przeszłość wciąż próbowała wydrzeć sobie kawałek miejsca w życiu bohatera.
Ta przeszłość, tak bardzo obecna w powieści nie ma w sobie nic szlachetnego czy poczciwego. Jest dokuczliwa, wstydliwa, bolesna. Kryją się za nią ofiary katów, ludzkiej nienawiści i uprzedzeń. Jest także wielki żal za tymi co odeszli, za sytuacjami (pieczenie przez matkę ciasta zwanego topielec, pierwsze smakowanie szampana, pisanie pierwszych części doktoratu, które przypadały na mieszkanie w wyjątkowych okolicznościach).
Ważne są tu codzienne, zwykłe sprawy. Historia przeciętnego człowieka dziejąca się obok wielkiej historii, równie ważna co ona.
Myśliwski nie umoralnia, nie poucza, nie próbuje też nauczać, a jednak po raz kolejny okazuje się być mentorem.
Pokazuje, że przyjaźń, ale jeszcze bardziej miłość to istota ludzkiej egzystencji. Czasem zgubiona, zabrana, innym razem utracona wciąż jest ważna, bo przecież rzecz w tym, by kochać. Zarówno bohater z młodości, czekający przy Uchu igielnym na dziewczynę, jak i stary profesor, którym będzie po latach tęsknią i wypatrują tej jednej jedynej.
Obaj mają wielką potrzebę doświadczania miłości, mimo upływu lat, doświadczeń.
Myśliwski trochę jako nestor, trochę jako przewodnik prowadzi czytelnika przez meandry historii, pokazując, co tak naprawdę się w życiu liczy.
A wszystko to w niepowtarzalnym stylu, jaki na przestrzeni lat (i powieści) wykształcił.
Książka do rozważania, smakowania, refleksji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz