poniedziałek, 23 stycznia 2017

Zośka Papużanka - On [recenzja]

Wydawnictwo Znak
Kraków 2016

Powrót do przeszłości. Nowa Huta lat 80. Szaro, buro i ponuro. Matka Kowalska próbuje poradzić sobie z innością Syna, zwanego roboczo Śpikiem, który, choć ociężały (na ciele i umyśle) i jakiś taki niewydarzony, jest dla swej matki pociechą. Mimo wszystko. Nie spełnia oczekiwań. Odbiega od marzeń o idealnym dziecku, nie jest skrojony na matczyną (i ojcowską) miarę, największą przyjemność odnajduje w obserwowaniu tramwajów. 
Ciągłe problemy w szkole, dzięki determinacji matki są systematycznie niwelowane, Śpik prześlizguje się z klasy do klasy, nielubiany, wyszydzany, szkolne popychadło.
Coś jest z nim nie tak, Śpik jest niepokojący, inny, wyrzucony na margines.
Jednak matka, dzielnie i nieustająco trwa przy swoim synu. Walczy o niego, ochrania, wyciąga z kłopotów, po prostu jest.
Papużanka oprowadza czytelnika po skansenie znaczeń, które dla młodzieży mogą być trudne do rozgryzienia: szczepionki po Czernobylu, telewizyjny program Zwierzyniec i buty Relax.
W zasadzie ma to swój urok, na ile udzielający się innym czytelnikom? Trudno ocenić, inaczej spojrzą na lata 80. ówczesne dzieci, inaczej milenijne oseski.
Podobnie jak we wcześniejszej Szopce, Papużanka żongluje językiem, pręży go, wygina, sięga po nowomowę. Zabawa słowem jest pyszna, dająca radość autorce, czytelnikowi pewnie też. Mnie przekonywało to w Szopce, teraz, skoro poznałam już ten  koncept, mam inne oczekiwania wobec autorki. Oczekiwania nie większe, ale żądne nowego. A tu znów Kraków, znów dysfunkcyjna (choć w innej odsłonie) rodzina, cięcie słów, zabarwianie ich nowymi znaczeniami.
Miałam nadzieję na coś innego, a dostałam Papużankę. W jej stylu, w jej świecie. Nie powinnam się czepiać.

2 komentarze:

  1. Czytałam e książkę w zeszłym roku i ona jest w mojej głowie ciągle. Ten świat i to przesłanie. chyba jest ważne.

    OdpowiedzUsuń
  2. "On" Papużanki tkwi we mnie cały czas. Lata mojego dzieciństwa, Kraków, obraz matki Śpika. Bliska jest mi ta książka, poruszyła czułe struny, a słuch językowy autorki znakomity.

    OdpowiedzUsuń